Dzisiaj jest niedziela, 14 września 2025. Imieniny Bernarda, Mony, Roksany
Serwis tworzony przez Ukraińców dla Polaków. Polscy Ukraińcy. Kim są, co robią. O czym marzą. Co chcą powiedzieć Polakom.
Tym razem zachciało mi się zobaczyć fanaberię wschodniopruskiego arystokraty, który kazał pochować ojca a potem ktoś jego na cmentarzu nawiązującym do pogańskich kultów. Dzisiaj ten cmentarzyk, otoczony lasem i trudno dostępny budzi niesamowite wrażenie. Ale moją trasę zacząłem w innym miejscu...
Żona ukochana mi powiada, że o zdrowie nie dbam. Więc postanowiłem trochę świeżego powietrza zażyć w tężni solankowej, co widać na załączonym poniżej obrazku. A przy okazji umysł mi uspokoił chrzęst szutru pod kołami. To dźwięk tak miły ludzkiemu uchu, jak dźwięk kapsla odpadającego od szyjki.
Google Maps pokazał mi drogę do tego miejsca perfekcyjnie, tyle że przez jezioro. A jak tu płynąć z rowerem przez jezioro? Nie wiem czy GM jest nadinteligentne czy to czysty przypadek, ale okazało się, że to możliwe.
Tym razem wzięło mnie rowerowo na Zatokę Księżycową, gdzie przed laty turyści znaleźli reklamówkę z głową, a 15 lat później nurkowie resztę ciała. W sumie były to zwłoki "Bociana", jednego z gangsterów trzęsących Olsztynem w latach 90tych.
Miało być San Francisco, ale na razie mamy "ściernisko". A konkretniej idzie o "Warmińskie Pompeje". Nadal nie wiecie państwo o co chodzi? To zapraszam do lektury.
— W progu jednego z domów stała kobieta...z dzieckiem na ręku...obok niej stały dwie córeczki. Rosyjski żołnierz podszedł do niej, wyrwał z rąk niemowlę i rzucił na łóżko w izbie. Ją...na oczach dziewczynek zgwałcił, a potem zastrzelił. Niemowlę nie przeżyło...dziewczynki jacyś ludzie przygarnęli na wychowanie — wspominała Agnieszka Szulc.
Cóż, nazwa Barduń, jest dostatecznie ciekawa żeby zapakować się w styczniu z rowerem do pociągu a po wysiadce objechać wokoło Stare Jabłonki. I skończyć na węźle przesiadkowym pełnym nazwisk dawno temu zmarłych.
Po co pojechałem do Czerwonki? Bo chciałem tam wysiąść. Dlaczego chciałem? Przejeżdżałem przez Czerwonkę pociągiem ze sto razy. I zawsze mnie korciło mnie, aby zobaczyć co chowa się za potężnym budynkiem dworcowym.
Tym razem do kolejnej rowerowej wyprawy natchnęła mnie okładka książki Janusza Małłka "Zanik ludu mazurskiego". A dokładniej umieszczony na niej krzyż z podszczycieńskiego Targowa. To chyba najbardziej znany mazurski krzyż. Pełen niesamowitej symboliki.
Królowa otrzymała od Napoleona różę. Wtedy kokieteryjnie odpowiedziała, że wolałaby, żeby Bonaparte zamiast kwaitka pozostawił Prusom twierdzę w Magdeburgu. — Gdyby król pruski zapukał do pokoju trochę później, być może musiałbym mu zostawić Magdeburg — tak skomentował później tę rozmową cesarz Francuzów.