- Wbrew powszechnej opinii, ludzie na Wschodzie kochają Polskę i szanują Polaków. Mieliśmy trudną historię, ale w ostatnich latach mieszkańcy zza wschodniej granicy widzą nasze zaangażowanie w walkę o prawa człowieka - mówi poseł Tomasz Makowski (PSL)
— „Gdy szedłem z polską flagą i szalikiem, Ukraińcy krzyczeli "Polszcza, Polszcza", podchodzili, rozmawiali, robili zdjęcia.” Pamięta Pan kto i kiedy to mówił?
— Tak. Takich rzeczy się nie zapomina. Mówiłem tak opowiadając o swojej wizycie na kijowskim Majdanie w grudniu 2013 roku.
— Właśnie opublikowano wyniki sondażu amerykańskiego International Respublikan Institute. Ukraińcy odpowiadali w nim na pytanie dotyczące sympatii do kilku krajów. Jak Pan myśli, kogo Ukraińcy lubią najbardziej?
— Zapewne Polaków...
— Dokładnie tak. Jak Pań myśli, dlaczego?
— Wbrew powszechnej opinii, ludzie na Wschodzie kochają Polskę i szanują Polaków. Mieliśmy trudną historię, ale w ostatnich latach mieszkańcy zza wschodniej granicy widzą nasze zaangażowanie w walkę o prawa człowieka. Jednak ich sympatia w stronę Polski wynika też z tego, co mamy wspólnego w naszych kulturach. Jesteśmy pod tym względem szczególnie bliscy Ukraińcom.
— Znamy pana jako specjalistę od gospodarki. Pańskie zaangażowanie w sprawy ukraińskie jest mniej znane. A przecież Pańskie związki z Ukrainą nie kończą się na wizycie na Majdanie?
— Tak, od 2013 roku bywam tam regularnie. Byłem nie tylko na Majdanie, odwiedziłem wiele regionów Ukrainy. Najbardziej staram się angażować się w ukraińską reformę samorządową i w proces szkolenia organizacji pozarządowych, bo to właśnie dzięki nim wykreuje się na Wschodzie demokracja.
—W Polsce w 2009 roku powstała Fundacja Otwarty Dialog. Prowadzi ją Ludmiła Kozłowska. Fundacja walczy o obronę praw człowieka, demokracji i praworządności, szczególną uwagę zwraca na sprawę ukraińską. Wspiera Pan Fundację?
— Staram się jak tylko mogę. Fundacja staje w obronie praw człowieka nie tylko na Ukrainie, działaj choćby w Rosji. Osobiście miałem okazję doświadczyć walki o prawa obywatelskie. Byłem w więzieniu w rosyjskim Woroneżu, gdzie rozmawiałem z aresztowaną i przetrzymywaną tam ukraińską porucznik Nadią Sawczenko. W ramach działania z Fundacją odwiedzam też regularnie kraje położone bardzie na Wschód, między innymi Tadżykistan, czy Kirgistan. Właśnie w taki sposób wspieram walkę o prawa człowieka, staram się interweniować osobiście.
— Czy Polska jest wystarczająco aktywna, jeżeli chodzi o Ukrainę?
— Moim zdaniem - nie. Myślę tutaj nie tyle o wspieraniu Ukrainy na arenie międzynarodowej, ale o pomocy w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego poprzez wspieranie organizacji pozarządowych, czy intensyfikacji kontaktów gospodarczych. Prawdziwą niepodległość Ukraina zdobędzie, jeżeli zwiąże się ekonomicznie z UE. W tym musimy naszym braciom ze Wschodu pomóc, z korzyścią dla gospodarki zarówno polskiej, jak i ukraińskiej.
z posłem Tomaszem Makowskim (PSL) rozmawiał Kamil Mróz