Dzisiaj jest wtorek, 16 kwietnia 2024. Imieniny Bernarda, Biruty, Erwina

20-lecie „Ósemki” – sentymentalne spotkanie

2010-11-13 09:37:48 (ost. akt: 2010-11-13 16:16:05)
20-lecie „Ósemki” – sentymentalne spotkanie

Chociaż ukończyłam już naukę w naszej szkole, to zawsze z sentymentem o niej myślę i do niej wracam. Tak też było podczas Jubileuszu Ukraińskiej Szkoły w Bartoszycach. Nasza kochana „Ósemka” (tak nazywaliśmy Ukraińską Szkołę) właśnie skończyła 20 lat! Gdy przeczytałam informację o tym wydarzeniu, od razu postanowiłam wziąć w tym udział.

Na Jubileuszu od początku panowała niesamowita atmosfera. Właściwie pierwszy raz miałam okazję przyglądać się temu z boku. Pojawiłam się 15 minut przed mszą i widziałam, jak nasza sestra (s. Franciszka) gorączkowo podłącza instrumenty, a dzieci z „Daru lubowi” szukają swoich grzechotek i ustawiają się na miejsca. Jeszcze rok temu (no, może troszkę więcej niż rok…) stałabym tam z nimi i przygotowywałabym się do udziału w mszy świętej. Dziś tylko to obserwowałam i, szczerze mówiąc, w duchu czułam radość.

Jeszcze przed mszą usłyszałam od młodszych koleżanek, że przyjechali goście z Synkowa. Zaraz do nich pobiegłam, aby się przywitać. Jednak okazało się, że jestem bardzo naiwna. Skoro u nas czas leci i uczestnicy wymiany z 2007 roku skończyli już szkołę, to nasi rówieśnicy z Ukrainy też… Spotkałam jedynie młodszą siostrę mojej koleżanki z wymiany. Przynajmniej wręczyła mi na pocieszenie czekoladę.

Następny punkt programu to jubileuszowy koncert galowy w Bartoszyckim Domu Kultury. Podążałam za wszystkimi, jednak nie miałam zbyt wielkiej ochoty na spacer. Na szczęście uratowała mnie Pani Stepaniuk, która zabrała mnie do samochodu.

Po dotarciu na miejsce znalazłam sobie siedzenie na widowni i oczekiwałam rozpoczęcia akademii. Wszedł Hrycio z Natalą… no i się zaczęło! „Strunko!”. Jedna komenda wystarczyła, żeby wszyscy ludzie obecni w sali stanęli na baczność. Hymn Polski, hymn Ukrainy.

Może to wstyd, może nie, ale łezka w oku się zakręciła.

Prowadzący opowiedzieli historię szkoły. Właściwie nie musiałam jej słuchać, bo przecież ponad połowę (przyznam się skromnie, że 11 lat) nawet ja sama ją współtworzyłam! Bo czyż to nie jest tak, że to ludzie – uczniowie, nauczyciele– tworzą historię szkoły?

Po krótkim wstępie ze strony prowadzących Pani dyrektor Lubomira Tchórz przywitała wszystkich gości, którzy przybyli na święto.: naszego posła, burmistrza, byłych dyrektorów, księży i innych. Oczywiście nie pominęła jakże ważnych uczniów i absolwentów naszej szkoły. Pani Dyrektor specjalnie pod koniec swej wypowiedzi podkreśliła naszą obecność i przywitała nas.

A potem sceną zawładnęli najmłodsi! „Lisowa pisnia”, „Soneczko”, „Wesełynka”, „Barwinok”… ale tam było kolorowo! A to dzięki wykonawcom i Pani Szełest. Chór z całą pewnością podołał legendarnej już piosence „Powezy mene tatu”. Co tu dużo gadać, część artystyczna była świetna.

Dużym zaskoczeniem był występ nauczycieli. Nie wiem jak inni, ale ja w życiu nie spodziewałam się zobaczyć naszej kadry pedagogicznej śpiewającej na scenie. Nauczyciele zaśpiewali piękną piosenkę z jeszcze piękniejszymi słowami, aż żałuję, że nie mam tego na kasecie.

Jestem pełna podziwu dla moich młodszych kolegów i koleżanek, nauczycieli i Pani Dyrektor, że zdołali przygotować tak wspaniałą uroczystość. Życzę dalszych sukcesów.

Po zakończeniu akademii ludzie zaczęli rozchodzić się na różne strony. Niektórzy poszli do domu, aby odpocząć przed zabawą taneczną, inni ruszyli ku szkole, aby powspominać stare dobre czasy przy kawie i ciastkach. Tak też i ja uczyniłam. Wraz z innymi koleżankami – absolwentkami udałyśmy się do szkoły. Zobaczyłam, jak wiele się tam zmieniło.

W zeszłym roku widziałam już: nową podłogę, boisko czy plastikowe okna. Ale to jest takie nowe, nie mogę się do tego przyzwyczaić. Wielkim zaskoczeniem dla mnie było tak wiele projektorów w każdej klasie. Laptopy, komputery, rzutniki, cuda niewidy. Cieszę się, że szkoła idzie z duchem czasu, ale jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że postęp techniczny nie zabija tej wspaniałej, zawsze obecnej w naszej szkole, rodzinnej atmosfery.

Szkoła przygotowała galerię zdjęć z życia szkoły. Wspaniałe uczucie – oglądać zdjęcia, o których istnieniu dawno już zapomniałam. Wielką frajdę sprawiło absolwentom wyszukiwanie siebie na kolejnych fotografiach, rozpoznawanie starych znajomych i porównywanie jak bardzo się wszyscy zmieniliśmy... Szkoła też przygotowała pamiątkowe kroniki – księgi, do których wpisywali się wszyscy sympatycy szkoły.

Teraz, po roku spędzonym w innej szkole, zauważam te różnice dzielące nas od innych szkół. Ucząc się jeszcze w gimnazjum, uważałam, że ta nasza „atmosfera” jest troszkę naciągana i przereklamowana, ale teraz dostrzegam różnicę. Widzę, że piosenka pani Szełest ma odzwierciedlenie w rzeczywistości: „Trzeba szanować swoją szkołę – bo to nasz dom”.

Może to zabrzmieć troszkę pretensjonalnie, ale jestem dumna, że chodziłam do tej szkoły, dlatego cieszę się z tak pięknego Jubileuszu.

Chcę pogratulować wszystkim nauczycielom i uczniom tej szkoły, bo dzięki nim ona trwa i się rozwija, a także wszystkim dyrektorom, bo przecież oni trzymali i trzymają ją w ryzach. Całej szkole życzę, żeby nigdy nie straciła swojej wspaniałej atmosfery, bo to jest chyba najbardziej dla niej charakterystyczne.

Ewa Dołżycka,
absolwentka 2009 r.






Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Dodaj komentarz Odśwież

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Aleksandra B. #104298 | 83.9.*.* 13 lis 2010 11:46

    "chcę pogratulować wszystkim nauczycielom" Naprawdę wszystkim???? A ja chcę dedykować jednej nauczycielce ten cytat: "Nie będziesz mówił fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu."

    ! - + odpowiedz na ten komentarz

  2. Czarna #105242 | 80.54.*.* 14 lis 2010 07:52

    na mszy świętej?? a nie przypadkiem na służbie!?!!!

    ! - + odpowiedz na ten komentarz