Stanisław Czartoryski, były ambasador RP i potomek znanego rodu przekazał greckokatolickiej cerkwi w Tartakowie koło Sokala w obwodzie lwowskim odnaleziony przez niego w Polsce krucyfiks z XIX wieku.
- Historia krzyża z Tartakowa jest dosyć długa i skomplikowana – powiedział w rozmowie z Kurierem książę Stanisław Czartoryski. – Udało mi się ten krzyż nabyć od jakiegoś zbieracza antyków. Po odczyszczeniu krzyża można było odczytać napis, dowiedziałem się że jest to krzyż z Tartakowa. Krzyż darowali wierni ze wsi Grodków swojemu ojcu duchownemu Emilianowi Lewickiemu, który był budowniczym cerkwi w Tartakowie. Doszedłem do wniosku, że krzyż powinien trafić z powrotem do cerkwi w Tartakowie.
Czartoryski próbował bez powodzenia nawiązać kontakt z cerkwią przez struktury Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Zwrócił się więc do Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. Przy wsparciu placówki porozumiano się z kurią greckokatolickiej eparchii (diecezji) sokalsko-żółkiewskiej, na terenie której położona jest parafia w Tartakowie. Udało się załatwić odpowiednie zezwolenia na wywóz krzyża z Polski.
Przed II wojną światową Tartaków był znanym miasteczkiem. Po eksterminacji Żydów i przymusowym wysiedleniu Polaków pozostało tam niewiele ludności miejscowej. Z pięknej zabudowy miejskiej pozostały ruiny pałacu Zbigniewa Lanckorońskiego w stylu neobaroku francuskiego z końca XIX wieku, zdewastowany kościół z 1739 roku, gdzie znajdował się cudowny obraz Matki Bożej Tartakowskiej oraz wspomniana cerkiew greckokatolicka.
- Radośnie zaskoczył nas wszystkich tym swoim uczynkiem pan ambasador Czartoryski – powiedział Ihor Daciuk, przewodniczący Rady Rejonowej w Sokalu. – Jest to pamiątka historyczna dla Tartakowa, dla całego rejonu. To wydarzenie jest świadectwem jedności duchowej dwóch naszych narodów, szczególnie teraz.
Przed cerkwią pw. Narodzin NMP Stanisław Czartoryski przekazał krucyfiks proboszczowi ojcu Bohdanowi Łyłykowi. Greckokatoliccy kapłani dziękowali ofiarodawcy i wręczyli mu dziękczynny list od biskupa sokalsko-żółkiewskiego Mychajła Kołtuna.
- Gdy dowiedzieliśmy się o inicjatywie naszego byłego ambasadora Stanisława Czartoryskiego od razu pomyśleliśmy, że akt przekazania krucyfiksu musi mieć uroczysty charakter, szczególnie teraz w ciężkim okresie jaki przeżywa Ukraina. Jest to symbol naszej solidarności z Ukrainą – dodał konsul RP we Lwowie Marcin Zieniewicz.
- Bardzo się cieszę, że ta uroczystość miała miejsce i krzyż znalazł się tam, gdzie powinien być – mówił Stanisław Czartoryski. – Wydaje mi się, że ta uroczystość miała bardzo dobry wydźwięk, była bardzo dobrze przyjęta – dodał.
Czartoryski próbował bez powodzenia nawiązać kontakt z cerkwią przez struktury Kościoła greckokatolickiego w Polsce. Zwrócił się więc do Konsulatu Generalnego RP we Lwowie. Przy wsparciu placówki porozumiano się z kurią greckokatolickiej eparchii (diecezji) sokalsko-żółkiewskiej, na terenie której położona jest parafia w Tartakowie. Udało się załatwić odpowiednie zezwolenia na wywóz krzyża z Polski.
Przed II wojną światową Tartaków był znanym miasteczkiem. Po eksterminacji Żydów i przymusowym wysiedleniu Polaków pozostało tam niewiele ludności miejscowej. Z pięknej zabudowy miejskiej pozostały ruiny pałacu Zbigniewa Lanckorońskiego w stylu neobaroku francuskiego z końca XIX wieku, zdewastowany kościół z 1739 roku, gdzie znajdował się cudowny obraz Matki Bożej Tartakowskiej oraz wspomniana cerkiew greckokatolicka.
- Radośnie zaskoczył nas wszystkich tym swoim uczynkiem pan ambasador Czartoryski – powiedział Ihor Daciuk, przewodniczący Rady Rejonowej w Sokalu. – Jest to pamiątka historyczna dla Tartakowa, dla całego rejonu. To wydarzenie jest świadectwem jedności duchowej dwóch naszych narodów, szczególnie teraz.
Przed cerkwią pw. Narodzin NMP Stanisław Czartoryski przekazał krucyfiks proboszczowi ojcu Bohdanowi Łyłykowi. Greckokatoliccy kapłani dziękowali ofiarodawcy i wręczyli mu dziękczynny list od biskupa sokalsko-żółkiewskiego Mychajła Kołtuna.
- Gdy dowiedzieliśmy się o inicjatywie naszego byłego ambasadora Stanisława Czartoryskiego od razu pomyśleliśmy, że akt przekazania krucyfiksu musi mieć uroczysty charakter, szczególnie teraz w ciężkim okresie jaki przeżywa Ukraina. Jest to symbol naszej solidarności z Ukrainą – dodał konsul RP we Lwowie Marcin Zieniewicz.
- Bardzo się cieszę, że ta uroczystość miała miejsce i krzyż znalazł się tam, gdzie powinien być – mówił Stanisław Czartoryski. – Wydaje mi się, że ta uroczystość miała bardzo dobry wydźwięk, była bardzo dobrze przyjęta – dodał.
w latach 1996-2001 był ambasadorem RP w Norwegii oraz w Islandii. Wcześniej, w 1980-1990 działacz NSZZ „Solidarność”, a także Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności w czasie stanu wojennego. W 2006 roku był jednym z członków założycieli Stowarzyszenia Potomków Sejmu Wielkiego, a od 2008 roku jest kanclerzem Senatu tego stowarzyszenia.
Konstanty Czawaga
Tekst ukazał się w nr 8 (30 kwietnia – 14 maja 2015)Kuriera Galicyjskiego
Tekst ukazał się w nr 8 (30 kwietnia – 14 maja 2015)Kuriera Galicyjskiego
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Dodaj komentarz Odśwież
Dodawaj komentarze jako zarejestrowany użytkownik - zaloguj się lub wejdź przez